Ślubna garderoba
Zbliżał się ten Wielki Dzień. Wychodziłam za mąż. Marzyłam o tej chwili od kiedy poznałam swojego obecnego narzeczonego. On jednak długo dojrzewał do tej decyzji. Ale w końcu dojrzał. On też wziął na siebie organizację całej tej imprezy. Ja miałam zająć się wystrojem wnętrza i skompletowaniem naszej garderoby. Z wyborem stroju dla przyszłego męża nie było problemu, nie miał żadnych wymagań. Kupiłam więc garnitur który mi się podobał i który pasował do mojej sukni. Pojęcie moda ślubna dla mojego mężczyzny w ogóle nie istnieje. Dla mnie natomiast bardzo ważne było jak będziemy wyglądać. Wszak miał to być najważniejszy dzień w moim życiu. Chodziłam więc po sklepach i oglądałam różnorakie suknie ślubne. Teoretycznie wiedziałam co chcę, ale jak to zwykle bywa, nie mogłam takiej sukienki znaleźć. Zawsze mogłam takową uszyć, ale szczerze mówiąc wolałam najpierw sprawdzić czy będę w takim kroju dobrze wyglądać. Nie można kierować się wyłącznie modą, trzeba na siebie spojrzeć trochę krytycznym okiem. Warto by sukienka podkreślała tylko nasze mocne strony a nie uwypuklała niedoskonałości naszej figury. Po wielu trudach znalazłam odpowiednią sukienkę. Leżała idealnie. Teraz musiałam jeszcze kupić buty ślubne. Niestety nie mogłam sobie pozwolić na wysokie szpilki, ponieważ byłabym wtedy wyższa niż mój partner. Przynajmniej w ten sposób nie chciałam podkreślać różnicy między nami. Szukałam więc butów na niewielkim obcasiku. Na całkiem płaskim obcasie czułam się źle, nie umiałam chodzić w takich butach.
Reklama: